niedziela, 31 grudnia 2017

Najsławniejsza teoria spiskowa o Beatlesach - Paul nie żyje

Tak, dobrze słyszeliście! Istnieje miejska legenda głosząca, że członek The Beatles, Paul McCartney zginął w wypadku samochodowym w listopadzie 1966 roku i od tamtej pory jego miejsce zajmuje sobowtór o imieniu William Shears Campbell i bardzo wdzięcznym pseudonimie "Faul" (skrót od "False Paul"). Dowodami na to mają być ukryte informacje zawarte głównie na okładkach albumów wydanych po 1966 roku. W mniejszości występują one także w tekstach piosenek (również poprzez backmasking). Dzisiejszy post jest taki bardziej "sylwestrowy"... Chciałbym wam życzyć szczęśliwego nowego roku kochani!
"Porównanie" prawdziwego Paula McCartneya i
jego sobowtóra, Williama 'Faula' Campbella.

Historia
W formie pisemnej plotka o śmierci McCartneya pierwszy raz pojawiła się 17 września 1969 roku w czasopiśmie The Times-Delphic12 października tego samego  roku informację tę ogłosił DJ rozgłośni WKNR-FMRuss Gibb, po tym, jak ktoś, przedstawiający się jako Tom, zadzwonił do niego z informacją iż Paul McCartney nie żyje, zasugerował mu również odtworzenie piosenki "Revolution 9" od tyłu, dzięki czemu w pewnym momencie można było usłyszeć słowa Turn me on, dead man (Podkręć mnie, martwy człowieku). 
Same okoliczności śmierci Paula miały wyglądać następująco:
Magazyn omawiający plotkę.
9 listopada 1966 roku po kłótni z pozostałymi członkami The Beatles, Paul McCartney opuścił studio i odjechał swoim samochodem marki Austin-Healey. W pewnej chwili na chodniku zauważył kontrolerkę parkometrów o imieniu Rita, która przykuła jego uwagę tak, że wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i spowodował wypadek samochodowy, a jego samochód zapalił się. Wskutek tego, McCartney odniósł poważne i rozległe obrażenia głowy, ale mimo to nie umarł na miejscu. Nazajutrz w gazecie ukazał się artykuł o wypadku, ale został on ocenzurowany, a nakład wycofano. Inne źródła podają co prawda trochę inną historię, jednak zawsze z tym samym okropnym zakończeniem... śmiercią Paula McCartneya. 
Członkowie The Beatles bali się, że podanie do opinii publicznej informacji o śmierci jednego z zespołu rozpocznie masowe samobójstwa nastolatków. Pod groźbą MI5 ustalili więc, że McCartneya zastąpią sobowtórem. „Casting” wygrał nie jaki William Campbell, którego poddano kilku operacjom plastycznym, aby zredukować minimalne różnice w wyglądzie. Po pewnym czasie zespół rozpoczął umieszczać wskazówki na okładkach albumów i w tekstach piosenek sugerujące, iż „prawdziwy” Paul McCartney nie żyje. Robili to po to, aby jak prawda wyszła na jaw, mogliby obronić się faktem, że przez cały ten czas starali się powiadomić swoich fanów o nieszczęśliwym wypadku Paula. Nie robili tego jednak publicznie z powodu MI5, które nieustannie groziło im utratą życia. 
Prawda jest jednak taka, że nie zarejestrowano żadnego wypadku samochodowego z udziałem McCartneya. 26 grudnia 1965 roku muzyk miał drobny wypadek na motorowerze, wybił sobie zęby i zranił wargę. Twierdził potem, że wąsy zapuścił, by ją ukryć
W październiku 1969 roku Paul McCartney oficjalnie zdementował pogłoski o swojej śmierci, a w roku 1970 w wywiadzie dla magazynu Rolling Stone John Lennon, zapytany o tajne przekazy ukryte w piosenkach i okładkach, odpowiedział: „To stek bzdur. Wszystko wymyślono”.
Nieznany jest autor bądź autorzy tej legendy. Podejrzewani są o to autorzy artykułu w The Times-Delphicfani zespołu, wytwórnia płytowa Apple Records (w celu zwiększenia sprzedaży albumów Beatlesów), bądź też sam zespół. 

Wskazówki na okładkach albumów 

Yesterday and Today

Oryginalna okładka albumu
"Yesterday and Today".
Album z powodu okładki nazywano też Rzeźnickim albumem – The Butcher Album. Wytwórnia płytowa otrzymała wiele skarg i okładkę trzeba było zmienić. Kopie tego albumu są dziś rzadkością, płyty nie sprzedawano wówczas w sklepach, rozsyłano jedynie po rozgłośniach radiowych.
Okładka oryginalna (rzeźnicka)
  • Pokrwawione ochłapy mięsa i rozczłonkowane lalki symbolizują okropny wypadek.
  • Na prawym ramieniu Paula widać sztuczną szczękę. Zęby Paula miały zostać wybite podczas wypadku.
  • George Harrison trzyma główkę lalki obok głowy Paula, co ma oznaczać, że jego głowa została zmiażdżona w wypadku.
Zmieniona okładka płyty
"Yesterday and Today".
Okładka zmieniona
  • Paul siedzi wewnątrz kufra, który reprezentuje trumnę.
  • Widać bliznę na górnej wardze sobowtóra.

Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band 

  • Na okładce zebrani są słynni ludzie, którzy już nie żyją.
  • Ludzie spoglądają na coś, co wygląda na świeżo wykopany grób.
  • Żółte kwiaty, które leżą pod kwietnym napisem Beatles, ułożone są w kształcie gitary basowej, czyli instrumentu, na którym grał Paul. Z napisu można oczytać również tekst „PAUL?”. Na gitarze leżą trzy pałeczki, które symbolizują trzech pozostałych Beatlesów.
  • Lalka po prawej stronie okładki trzyma mały biały samochód z czerwonym przodem. To model samochodu w którym miał zginąć Paul. 
    Okładka albumu
    "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band".
  • Dokładnie pod lewą stopą lalki widać białą wazę z żółtymi kwiatami. Kiedy się jej uważniej przyjrzeć, przypomina samochód spadający ze skały, z którego buchają żółte płomienie.
  • Pod literą T w napisie Beatles stoi figurka hinduskiego boga Śiwy – Niszczyciela. Jego ręka wskazuje dokładnie na Paula.
  • Wszyscy Beatlesi stoją bokiem, tylko Paul zwrócony jest przodem. Cała trójka wygląda więc trójwymiarowo oprócz Paula, który jest płaski, jakby wycięty z kartonu, nieprawdziwy. Po lewej stronie od czwórki w kolorowych ubraniach, stoi czwórka chłopaków ubranych w garnitury (figury woskowe), czyli dawne „wcielenia” Beatlesów. Tylko jeden z nich zamiast koszuli z krawatem ma czarny sweter i smutny wyraz twarzy.
  • Instrument trzymany przez Paula jest koloru czarnego, który to najczęściej kojarzony jest ze śmiercią.
  • Nad głową Paula widać otwartą dłoń, symbolizującą śmierć w hinduskich religiach.
  • Przykładając poziomo lustro do napisu na perkusji, tak by rozdzielało na pół napis „LONELY HEARTS” można odczytać „1ONE1X HE^DIE”. Pierwszy napis po angielsku oznacza „jeden jeden jeden” – w sumie 3. Tylu Beatlesów zostało. X oznacza Paula, którego już nie ma, został skreślony, postawiono na nim krzyżyk. Drugi napis znaczy „On nie żyje”. Strzałka pomiędzy HE i DIE wskazuje dokładnie na Paula.
Okładka albumu
"Magical Mystery Tour".

Magical Mystery Tour

  • Napis BEATLES odczytany w lustrze wygląda jak numer telefonu 2317438 – rzekomo kiedy ludzie zaczęli dzwonić pod ten numer, dodzwaniali się do domu pogrzebowego. 
  • Paul jest przebrany za hipopotama z wyraźną "dziurą", przerwą w materiale symbolizującą śmierć muzyka. 
  • John (na środku) przebrany jest za czarnego morsa. W niektórych religiach, zwierzę to utożsamiane jest ze śmiercią (czarny kolor również).

Yellow Submarine

    Okładka albumu "Yellow Submarine".
  • Żółta łódź podwodna wygląda, jakby była trumną zakopaną we wzgórzu.
  • John ponownie ma podniesioną rękę tuż nad głową Paula. 
  • Okładka albumu "Abbey Road".
  • Wszyscy Beatlesi wskazują na ziemię gdzie pochowany został dawny zespół sierżanta Peppera.

Abbey Road

  • Beatlesi przechodzący przez ulicę przypominają orszak pogrzebowy: John reprezentuje Boga, Ringo niosącego trumnę, Paul jest zmarłym, a George grabarzem.
  • Paul ma zamknięte oczy i bose stopy, co symbolizuje martwego człowieka.
  • Paul nie idzie tak jak inni Beatlesi – ma do przodu wysuniętą prawą nogę, a inni lewą. 
  • Paul trzyma papierosa w prawej ręce. Na gitarze basowej grał lewą. Ma to demaskować oszusta.
  • Rejestracja Volkswagena Garbusa zaparkowanego po lewej stronie (281F) może być odczytana jako 28IF. Paul miałby w momencie zrobienia tej fotografii 28 lat, gdyby (ang. if) żył.

Let It Be

Okładka albumu "Let It Be".
  • Zdjęcie Paula jako jedyne ma ciemne tło.
  • Tylko Paul spogląda przed siebie, inni Beatlesi patrzą w bok.
  • Paul ma gęstą brodę i zasłania usta mikrofonem, żeby ukryć bliznę na wardze i utrudnić rozpoznanie. 


To już wszystko na dzisiaj (chociaż tego typu "wskazówek" jest więcej). Jeśli zainteresowaliście się tą legendą, to zapraszam was do przesłuchania kilku kawałków Beatlesów od tyłu, bądź zagłębienia się w ten temat jeszcze bardziej. Myślę, że można się w to wkręcić, mimo że wszystko to jedna wielka bujda. Fajne są przede wszystkim filmy na YouTube takie jak: Beatles Backmasking (Paul is Dead clues edition)Paul is Dead - The Shocking Clues Collection i Paul is Dead .... more clues ! z kanału SgtPepperChannel. 
Do zobaczenia!

czwartek, 21 grudnia 2017

Czym są, bądź były "Świąteczne Nagrania" Beatlesów?

Równo miesiąc temu, wrzuciłem posta, w którym informowałem swoich czytelników o wydaniu wszystkich siedmiu nagrań świątecznych Beatlesów z lat 1963-1969 w postaci siedmiopłytowego box set'u. Jednak, jakbyście zobaczyli, nie rozpisałem się w nim za bardzo na temat samych nagrań, ale naprawię swoje błędy i w tym poście postaram się opisać "Świąteczne Nagrania" nieco dokładniej. 
Wszystkie okładki "Świątecznych Nagrań" Beatlesów.


Zwyczajem The Beatles było wydawanie corocznie na Boże Narodzenie okolicznościowych płyt, które otrzymywali członkowie oficjalnych brytyjskich fanklubów zespołu. Krążki typu flexi disc ukazywały się od 1963 do 1969 i zawierały początkowo piosenki świąteczne, covery, rzadkie nagrania, a często po prostu muzyczne wygłupy, czyli innymi słowy rarytasy niedostępne dla zwykłych i "nieoficjalnych" fanów zespołu. 
Później natomiast ciągłe zabawy Beatlesów z taśmą i edytorami głosów i dźwięków doprowadziły do tego, że nagrania tego typu zamieniły się w istne 'arcydzieła' (ponownie, tak jak ująłem to w poście o "Magical Mystery Tour", gdybym tak tego nie tak nie zinterpretował, powiedziałbym, że są to, nie wiem, 'śmieci' ? 'nagrania robione na kwasie' ?). Wybaczcie, że użyłem tego stwierdzenia, ale tak to człowiek odczuwa, kiedy słyszy Johna Lennona mówiącego przez jakieś dwie minuty słowa "Merry Christmas", które przy okazji ciągle są przyśpieszane do tego stopnia, że czujesz się, jakbyś słuchał koncertu Alvina i wiewiórek, a nie Beatlesów. W szczególności sytuacje tego typu zdarzają się przede wszystkim w nagraniach z lat 1968-69.
Amerykańska wersja okładki albumu
"The Beatles’ Christmas Album".
Tak jak pisałem miesiąc temu, wszystkie ich nagrania zebrano, aby wydać je na świątecznym albumie, o bardzo wdzięcznej nazwie, "The Beatles’ Christmas Album". Warto też wspomnieć, że taką nazwą ochrzczona została tylko amerykańska wersja płyty, która w Wielkiej Brytanii nazywała się "From Then To You"
Świąteczny album The Beatles był mimo wszystko bardziej popularny w Stanach, gdzie oficjalne fankluby rzadko dostawały nagrania. Zazwyczaj zamiast nich, były to zdjęcia z autografami muzyków, bądź oficjalne biuletyny (takie jakby czasopisma). Jeśli jednak jakiekolwiek płyty świąteczne trafiły do amerykańskich fanów, to były to nagrania z poprzednich lat. Przykładowo, kiedy Brytyjczycy cieszyli się z "Another Beatles Christmas Record" z 1964, Amerykanie dostali edytowaną wersję pierwszego bożonarodzeniowego nagrania Bajecznej Czwórki z ubiegłego roku, ale lepszy rydz niż nic, no nie? 

Tak, czy inaczej, tak mniej więcej przedstawia się historia "The Beatles’ Christmas records". Zainteresowanych zapraszam do przesłuchania choćby jednego takiego nagrania. Poniżej zamieszczam linki do każdego z nich. Trzymajcie się i cześć!
Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku!

Linki do nagrań:

sobota, 16 grudnia 2017

Początki Beatlsów: Poznanie Johna Lennona z Paulem McCartney'em

We wrześniu 1956 roku, John Lennon pod wpływem podziwu dla Elvisa Presley'a, stworzył swój zespół pod nazwą The Quarrymen. Nazwa pochodziła od szkoły, do której wówczas uczęszczał- The Quarry Bank High School. Zespół ten początkowo występował w skałdzie: John na gitarze i banjo, Pete Shotton - tara, Rod Davis - banjo, Colin Hanton - perkusja, Eric Griffiths - gitara, Len Garry, Ivan Vaughn, Nigel Whalley-  kolejno na zmianę na 'instrumencie' zwanym tea chest bass

"Jestem fanem Elvisa, bo to Elvis wyciągnął mnie z Liverpoolu. Gdy go usłyszałem i załapałem, to stało się moim życiem, nie liczyło się nic więcej. Nie myślałem o niczym innym, tylko o rock and rollu [...]. Zawsze wierzyłem, że coś się zdarzy. Nie robiłem planów na przyszłość, nie uczyłem się do egzaminów, nie oszczędzałem, nie potrafiłem. Byłem tym, przed którym rodzice innych chłopców przestrzegali ich mówiąc: trzymajcie się od niego z daleka. oni wiedzieli jaki byłem. rodzice instynktownie rozpoznali zagrożenie, wiedzieli, że nie przestrzegam żadnych norm i mam wpływ na ich dzieci, co było prawdą. Robiłem wszystko, by zakłócić rodzinny spokój w domach kolegów, po części z zazdrości, że sam nie miałem tak zwanego 'domu'. Mój wizerunek sieroty to mimo wszystko bzdura, bo miałem wsparcie w osobach cioci i wujka, którzy bardzo dobrze się mną opiekowali.
- John Lennon
Sławne zdjęcie przedstawiające The Quarrymen na
St. Peter's Church garden fête, 6 lipca 1957 roku.
John Lennon, który miał wówczas 16 lat jest
widoczny na pierwszym planie.

6 lipca 1957 roku, Lennon z kolegami wystąpił na festynie w Woolton w Liverpoolu przed kościołem św. Piotra. Był to wielki dzień. Po koncercie, Ivan Vaughn, który nie grał już wtedy w zespole, przyprowadził ze sobą kolegę ze szkoły Liverpool Institute. W ten sposób, John poznał Paula McCarney'a i włączył go do zespołu. 
Olbrzymie wrażenie robił na nim fakt, że nowy kolega umiał... nastroić gitarę i znał kilka rock and rollowych przebojów. Paul wykonał dla The Quarrymen kilka piosenek Little Richarda. Okazało się, że młody McCartney znał także teksty piosenek, co było nie małym wyczynem w tamtych czasach dla liverpoolskiej klasy robotniczej. John był pod wrażeniem i wiedział, że musi mieć tego chłopaka w swoim zespole. 

Paul McCartney w 1957.
Decyzję o tym, czy Paul McCartney mógł dołączyć do zespołu podjął jednak po kilku tygodniach przemyśleń. Lennon wiedział, że to jego zespół ale obawiał się, że nowy członek dużo zdolniejszy od niego zagrozi jego pozycji lidera w paczce przyjaciół. Zwyciężył jednak rozsądek i intuicja, że ktoś taki może przynieść tylko korzyści i prócz tego, nauczy go lepiej grać.
Sam John Lennon po latach wspomniał: 
"Byłem pod wrażeniem Paula grającego "Twenty Flight Rock". Potrafił na pewno grać na gitarze. Uznałem, że jest tak samo dobry jak ja. Dotychczas byłem liderem, teraz pomyślałem sobie: 'Co się stanie jeśli go wezmę?'. Przeszło mi przez myśl, że jeśli pozwolę dołączyć mu do nas, to muszę go trzymać krótko, był dobry i warto go było mieć. Także wyglądał jak Elvis, pasował mi." 


The Quarrymen na pace ciężerówki, na której zaraz 
będą grać koncert oglądany przez młodego McCartney'a. Ponownie 6 lipca 1957.



Na dzisiaj koniec... Do zobaczenia!

środa, 13 grudnia 2017

Który album jest ostatni?- Abbey Road VS. Let It Be

Wszyscy fani Beatlesów wiedzą, że ich ostatnim albumem jest "Let It Be", który wydany był w maju 1970 roku. Nagrywany był jednak we wczesnym 1969 podczas sesji nagraniowej do projektu "Get Back". Beatlesi, którzy nie do końca byli zadowoleni z ostatecznego efektu, odłożyli taśmy na później, aby zacząć nagrywanie materiału na inny album- "Abbey Road", który wydany został 26 września 1969 roku, a "Get Back", który z czasem zmienił nazwę na "Let It Be" pojawił się w sklepach dopiero 8 maja 1970.
Oryginalna okładka niewydanego albumu "Get Back".

Na płycie "Abbey Road", która jest ostatnią nagrywaną przez wszystkich czterech Beatlesów jest wiele utworów, które sugerują koniec kariery The Beatles. Najlepszym tego przykładem jest piosenka "The End", która kończy się już sławnymi dzisiaj słowami
                                                          "And in the end 
Okładka płyty "Abbey Road".
The love you take 
Is equal to the love you make"

Z kolei na albumie "Let It Be", oprócz piosenek typu "For You Blue" znajduje się piosenka "I Me Mine". Jej zapisu dokonano 3-4 stycznia 1970. Było to ostatnie wspólne nagranie Beatlesów, już bez udziału Johna Lennona, który opóścił go we wrześniu ubiegłego roku. Warto też wspomnieć, że samo "Let It Be" wydane zostało po rozpadzie Beatlesów, gdyż Paul McCartney powiedział publicznie, że odchodzi 10 kwietnia 1970, czyli cały miesiąc przed jego wydaniem.

Album "Let It Be".
To ta płyta, która zastąpiła projekt "Get Back".
"Let It Be" miało praktycznie te same utwory co "Get Back". Zmieniła się przede wszystkim okładka albumu, która pierwotnie miała nawiązywać do pierwszej płyty Beatlesów o nazwie "Please Please Me". Nie wierzycie? sprawdźcie sami! Niewykorzystane zdjęcie znalazło się jednak na dwupłytowym albumie kompilacyjnym The Beatles z 1973 roku "The Beatles 1967-1970".

Koncert na dachu Beatlesów jest nieodłączną częścią
końca kariery zespołu i płyty "Let It Be".















Pytanie dnia- Który album wolicie: "Let It Be", czy "Abbey Road"?